TROCHĘ INNE MERRY CHRISTMAS





Kolorowe kartki z wizerunkiem krasnala w czerwonej czapce, z przaśną poczerwieniałą twarzą, zachęcają do kupienia i wysłania życzeń Świątecznych  bliskim oraz znajomym. To Mikołaj, Dziadek Mróz, Gwiazdor, a może już święty krasnal? Po chwili namysłu stwierdzam, że muszę kupić kilka nowych, okazjonalnych kartek, bo zeszłorocznych mi nie wystarczy... ale zaraz... chwileczkę... przecież jest dopiero wrzesień!?

Wprawdzie mamy jeszcze dwa miesiące na kolorowe światełka, renifery i tym podobne cudności, jednak w Wielkiej Brytanii, gdzie  już od jakiegoś czasu mieszkam, co roku zmagam się z takimi Świętami przed Świętami. Nie wiem jak was, ale mnie nie bawi już  cała Bożonarodzeniowa oprawa, gdy wcześniej przez dwa miesiące napatrzę się na te wszystkie oferty prezentowe i dekoracje. Podejrzewam, że w Polsce też powoli zbliżamy się do bardziej laickiej i pogańskiej wersji Bożego Narodzenia, ograniczającej nas tylko do jedzenia, picia, prezentów i dekoracji, a wszystko w radosnej, rodzinnej atmosferze. Każdy może robić co komu się żewnie podoba, nie ingeruję tu w niczyje poglądy na świat, jednak prawda jest taka, że wszystko co tak pięknie i chętnie nazywamy  "polską tradycją" nie ma nic wspólnego z naszym krajem. Wszystko zaporzyczyliśmy z pogaństwa i kultury krajów germańskich, która w którymś momencie historii zaczęła nas przenikać. A chrześcijanie...? cóż, gdyby podejść do tego tematu rzetelnie, to tak na dobrą sprawę nie powinniśmy nawet składać sobie życzeń przy wigilijnym stole. Dziwne? Chyba w dzisiejszych czasach nic mnie już nie zdziwi. Nazywanie Bożego Narodzenia po prostu Świętami, bo świętować może każdy, bo każdy w tym czasie świętuje (zastanawia nie tylko co?), obojętnie, czy wierzy, czy jest ateistą... Reklama sieci sklepów Tesco, w której sikhowie i muzułmanie spotykają się na tradycyjny brytyjski Christmas dinner w Boże Narodzenie- też  już nie dziwi. Nikogo nie osądzam, nie zachęcam do jakiegoś konkretnego postępowania, bo według tego w co wierzę Chrystus narodził się dla wszystkich. Nie lubię jednak komercji i tego, jak  społeczeństwo potulnie łyka wszystkie, wymieszane przez kogoś (niby mądrzejszego) informacje, myśląc że tak ma być, bo tak jest na obrazku, bo te bzdury ładna pani w telewizji pokazała opanowane w złoty papierek.

Chyba nie jestem fanem komercjalizacji i globalizacji, nie każdy musi być taki sam i robić to samo co inni. Oosobiście wolę jednoczyć się, podkreślając tym samym różnice. 
Choć pragnę przygotować się raczej wewnętrznie na tych kilka ważnych dni w roku, to jednak muszę przyznać, że uwielbiam tę całą oprawę jaką tworzą światełka, choinka, kolorowe bańki, ale co za dużo, to... 
Wrzesień...? To chyba jakiś żart?!


Podsumowując, do Świąt Bożego Narodzenia została mi jeszcze cała masa czasu...

P.S. Możecie się ze mną nie zgadzać... przecież każdy z nas myśli inaczej😉😁

Pozdrawiam cieplutko 😊😘


Komentarze

  1. Lubię te światełka przede wszystkim. Gdzieś kiedyś mignął mi czyjś komentarz, że może i dobrze, że pojawiają się te wszystkie świecidełka, błyskotki, ozdoby i lampki (których każdy ma dosyć, bo za wcześnie), bo robi się ciemno i ponuro. Taka pora roku. I tymi wszystkimi komercyjnymi ozdobami rozjaśniamy sobie nieco rzeczywistość w ten w gruncie rzeczy mało przyjazny czas
    A dla mnie Boże Narodzenie, Wigilia ma dwa, a nawet trzy aspekty. Każdy ma dla mnie sens, każdy może istnieć oddzielenie i nie przeszkadza mi, kiedy ktoś sięga tylko po jeden. ;) Pierwszy to religijny, drugi czas dla bliskich i zatrzymanie się na chwilę, ostatni to ta cała komercja, prezenty, choinka.
    Jedyne, czego nienawidzę, to to całe zmieszanie, stres. To jest dla mnie najgorsze i niszczy w Świętach wszystko, o czym powinniśmy pamiętać. :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

CZAROWNICA - Camilla Lackberg

SYLFIDA- Agata Julia Prosińska

SZEPTUCHA - Katarzyna Berenika Miszczuk